Rowerowy Lublin tego lata przygodę z kajakami zaczął dość późno, ponieważ pierwszy wyjazd odbył się dopiero 25-26 lipca. Udział w spływie „Hardkory Rządzą” wzięło 10 osób. Kiedy wyjeżdżaliśmy z Lublina wycieraczki nie nadążały zbierać deszczu a zanim w ogóle usadowiliśmy się w kajakach już byliśmy cali przemoczeni. Ale to nas nie zniechęciło i spływ pierwszego dnia trwał aż 9h.  Padało całe dwa dni ale dobry humor nas nie opuszczał. Niektórzy nawet zdecydowali się na mały instruktaż jak nie należy pływać kajakiem. W sumie przez ten weekend spędziliśmy ponad 15h w kajakach.

Drugi spływ roboczo nazwany „Patologiczny Spływ - Turbina 1000%” odbył się w dniach 23-24 sierpnia. Po sporej reklamie imprezy z cyklu „Kajakiem w deszczu” chęć udziału wyraziło aż 16 osób. Zgodnie z nazwą cyklu deszcz nas nie opuszczał ale padało już tylko jeden dzień – w niedzielę. Bawiliśmy się w dźwiękogrę i ekscytowaliśmy się filmem Smakosz. Był to pierwszy weekendowy wyjazd RL w którym wzięło udział tak dużo osób.

Trzeci spływ, kryjący się pod roboczą nazwą "Potrójne wysokie C - Bawimy się" przypadł na 5-6 września. Zdecydowało się na niego 13 osób. Tradycyjnie pogoda była idealna, czyli znów padało ale tylko jeden dzień – w sobotę. Podczas tego spływu odbyła się impreza urodzinowa jednego z uczestników i nareszcie można było zrobić ognisko z gitarą i śpiewami, wśród których nie zabrakło słynnego potrójnego wysokiego C.

Coś optymistycznego:
Skoro podczas pierwszego spływu padało przez dwa dni, na drugim spływie tylko w niedzielę a na trzecim tylko w sobotę, to prognozy na maj są niezwykle optymistyczne. Ponieważ wszystkie warianty deszczowe już przerobiliśmy, więc na wiosnę w przyszłym roku musi być słońce przez cały weekend.

Trochę statystyki:
- przepłynęliśmy Tanew na długości 44km
- łącznie spędziliśmy ponad 43h w kajakach
- w sumie udział wzięło 24 osoby
- złamaliśmy 3 wiosła (w tym jedno całkowicie nie nadaje się do dalszego użytku)
- mieliśmy 8 wywrotek
- zużyliśmy 25szt 5l butelek
- zjedliśmy 23 bochenki chleba, ponad 10 kg kiełbasy, 3 słoiki pasztetu, 8 serków, 3kg pomidorów i 1 tort
- wypiliśmy 137 kubków herbaty, 3 grzańce, 2 wina, 1 likier i nie wiadomo ile piwa
- wypaliliśmy ponad 13 szt wkładów do zniczy
- zrobiliśmy 3 grille i jedno ognisko

Uczestnicy:
Udział w całej edycji „Kajakiem w deszczu” wzięli: Bart, Karola, Kola i Seb. Na dwa spływy zdecydowali się: Monika, Wawerka, Marcin, Tom, Basia, Kopytkoikołpak, August. Jeden spływ mają na koncie: Ula, Jacek, Kinga, Wieśko, Kuba, Estera, Norbert, Holden, Guzi, Arek, KermitOZ, Paweł K, Preceive.  

A na koniec podziękowania dla Magdy i Tomka czyli dwuosobowej firmy bez której nie mogłyby się odbyć imprezy z cyklu „Kajakiem w deszczu”.